Leopold Kronenberg – szlachetny szafarz

„Polacy, bogaćcie się” – takim hasłem witał klientów jeden z oddziałów Banku Handlowego w Warszawie. Jego twórca swoim życiem dopisał głęboką treść do tego pozornie prostego motta.

Leopold Kronenberg, bo o nim mowa, był postacią wielowymiarową – przedsiębiorcą, inwestorem, bankierem, handlowcem, a przede wszystkim pionierem i liderem w każdej z tych dziedzin. Należał do ścisłej awangardy wytyczającej polską drogę od feudalizmu do nowoczesnego, europejskiego kapitalizmu. Literatura i historiografia opisujące dziewiętnastowieczną rewolucję gospodarczą i narodziny polskiego kapitalizmu podkreślają wagę jego postaci. Podstawowe informacje upamiętniające jego dorobek dostępne są w formie monografii wydanych przez Bank Handlowy w Warszawie oraz Szkołę Handlową, obecnie Szkołę Główną Handlową, których Kronenberg był założycielem.
Rodowód
Leopold Kronenberg przyszedł na świat w Warszawie 24 marca 1812 r., w zamożnej rodzinie żydowskiej. Ojciec – Samuel Lejzor Hirszowicz – wywodził się z rodu o znacznych religijnych tradycjach i miał za przodków kilku rabinów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami rodzina przyjęła nazwisko Kronenberg, wcześniej bowiem Żydzi nie posiadali nazwisk rodowych i posługiwali się jedynie imieniem oraz – zgodnie z rosyjskim zwyczajem – otczestwem.
Rodzina Kronenbergów przybyła do Warszawy prawdopodobnie przed trzecim rozbiorem Polski z Wyszogrodu, znajdującego się wówczas pod panowaniem pruskim. Wyruszywszy na fali masowej migracji ludności żydowskiej, rozpoczętej w końcu XVIII w. z terenów zaboru pruskiego do szybko uprzemysławiających się miast Rzeszy i Kongresówki, przodkowie Leopolda odnaleźli swoją „ziemię obiecaną” w Warszawie.
Ojciec Leopolda prowadził dość rozległe interesy i szybko stał się szanowaną i rozpoznawalną postacią w warszawskim środowisku żydowskim. Z nastaniem Księstwa Warszawskiego zaczął aktywnie uczestniczyć w życiu skupionej wokół idei oświeceniowych postępowej części społeczności starozakonnej. Samuel Kronenberg przyjął i zaszczepił swoim dzieciom model życia zgodny z zasadami oświeceniowego ruchu haskala, który jego prekursor, Mojżesz Mendelssohn, opisywał słowami: „Żyd powinien oddawać cześć Bogu w domu, a potem, kiedy wychodzi na świat, winien brać udział w kulturze ogólnoeuropejskiej. Każdy Żyd powinien należeć do kultury tego ludu, wśród którego przyszło mu żyć”.
Rosnąca pozycja rodziny Kronenbergów, wymienianej w jednym rzędzie obok takich nazwisk żydowskiej arystokracji, jak Bloch, Fraenkel, Loewenstein, Koniar, Toeplitz czy Werheim, pozwalała na poszerzenie działalności poprzez dzierżawę monopoli państwowych. Był to następny etap po dostawach wojskowych i wekslarstwie – mariażu prywatnego kapitału z systemem fiskalnym państwa, najpierw Księstwa Warszawskiego, potem Królestwa Polskiego. Kolejnym krokiem miała być charakterystyczna dla rozwoju żydowskiej burżuazji dywersyfikacja działalności inwestycyjnej, szczególnie zaś połączenie handlu z bankowością. Okres dynamicznej transformacji ustrojowej i nieograniczonego popytu na dobra konsumpcyjne i przemysłowe sprzyjał spajaniu w jednym ręku operacji przemysłowych, handlowych i bankowych. Podążając konsekwentnie tą drogą, Samuel Kronenberg otworzył jeden z pierwszych w Warszawie domów bankowych.
Wśród żydowskiej elity intelektualnej oraz w kręgach lokalnej masonerii Samuel Kronenberg uchodził za jednego z czołowych orędowników liberalnej myśli politycznej i ekonomicznej. Niewątpliwie miało to przemożny wpływ na atmosferę panującą w rodzinnym domu młodego Leopolda.
Edukacja
Najważniejszą rolę w procesie kształtowania osobowości Leopolda i jego rodzeństwa odegrał tradycyjny wśród Żydów kult mądrości. W tradycyjnej kulturze żydowskiej majątek nie jest wartością samą w sobie, a jedynie środkiem do osiągnięcia najwyższych wartości, jakimi są mądrość i wiedza. Stąd też żydowski system szkolnictwa, jeden z najstarszych systemów edukacji powszechnej, integrował nauczanie z wychowaniem religijnym, rozpoczynając ów proces już u trzyletnich chłopców. Drugim czynnikiem kształtującym nowe pokolenie Kronenbergów i im podobnych rodzin były wspomniane idee haskali, z jej programem laicyzacji życia społecznego. Konsekwencja Samuela w wychowaniu i edukacji synów zaowocowała tym, że Stanisław i Henryk ukończyli medycynę – naukę najwyżej cenioną wśród Żydów od wczesnego średniowiecza. Z kolei Ludwik, Leopold i Władysław przyjęli wykształcenie niezbędne dla ówczesnych biznesmenów.
Po przedwczesnej śmierci Samuela w 1826 r. na spadkobiercę handlowej i bankierskiej spuścizny Kronenbergów namaszczony został młody Leopold. Mimo iż nie był pierworodnym synem, ojciec od początku szczególnie zabiegał o jego rozwój. Zgodnie ze strategią ojca Leopold pobierał nauki w polskim gimnazjum pijarów na warszawskim Żoliborzu, równolegle studiując nauki talmudyczne. Już jako szesnastolatek został studentem szkoły przygotowawczej Instytutu Politechnicznego w Warszawie, gdzie uczył się na wydziale handlowym, by po roku rozpocząć studia w Hamburgu. Tam też, w atmosferze rozkwitu wszelakich instytucji handlowych, finansowych i przemysłowych, a także rodzącego się liberalizmu politycznego, Leopold zdobywał wiedzę i doświadczenie. Niewątpliwie sprzyjały temu szerokie kontakty Kronenbergów wśród maskili (przedstawicieli haskali), będących na szczycie europejskiej kultury i międzynarodowej finansjery. Dzięki tym kontaktom Leopold mógł praktykować w handlowo-bankowej firmie Salomona Heinego, jednego z najbardziej renomowanych bankierów w Europie, pracować w firmie Edge i Karr oraz kontynuować studia na uniwersytecie w Berlinie.
Rodzina zapewniła mu zatem wykształcenie na najwyższym dostępnym wówczas poziomie. Gruntownie przygotowany do nowej roli Leopold po powrocie do Warszawy przejął od matki, wdowy po Samuelu Kronenbergu, kierownictwo domu bankowego.
Biznes
Świeżo upieczony biznesmen miał ułatwione zadanie, gdyż nie zaczynał od zera i był dziedzicem znaczącej fortuny. Z drugiej strony po jego powrocie z Niemiec sytuacja w kraju była niekorzystna dla gospodarki kraju. Upadek powstania listopadowego poskutkował szeregiem restrykcji i szykan wprowadzanych lawinowo przez carat. Drastyczne ograniczenie eksportu towarów z Królestwa – poprzez wprowadzenie ceł zaporowych – skutecznie hamowało rozwój polskiego przemysłu. Jakkolwiek popowstaniowe represje zahamowały dynamikę rozwoju gospodarczego w kraju, nie doprowadziły jednak do całkowitego regresu. Była to, jak się potem okazało, chwilowa stagnacja, odczuwalna zwłaszcza w handlu z cesarstwem i rynkami wschodnimi.
Najkorzystniejszą formą osiągania zysków była dzierżawa wszelakich dochodów skarbowych i monopoli państwowych, powierzanych przez państwo prywatnym przedsiębiorcom. Tą drogą podążył również Kronenberg, rozpoczynając od dzierżawy monopolu tabacznego. Produkcja wyrobów tytoniowych szybko stała się siłą napędową jego biznesu. Stopniowo tytoniowe imperium zaczęło dystansować konkurencję, a Kronenbergowi udało się nawet przejąć interes tabaczny po potentacie w tej branży – Maurycym Koniarze. Spektakularny sukces Leopold osiągnął dzięki racjonalizacji działalności monopolu, podnoszeniu jakości produktu i – co charakterystyczne dla całej jego późniejszej aktywności biznesowej – unikaniu nieczystych i podejrzanych procedur. Antoni Zaleski tak scharakteryzował Kronenberga w tamtym okresie: „Zarodek jego milionów powstał nie w żadnym nadużyciu, przekupstwie lub podejrzanej spekulacji, lecz jedynie w nader pomyślnym zbiegu okoliczności, w sprytnym zrozumieniu interesu i energicznym jego prowadzeniu. […] Zaprowadził służbę sprężystą, zdolną i uczciwą, był niezmiernie przedsiębiorczym, założył nową i dużą fabrykę, umiał doskonale połączyć własny interes z interesem swoich odbiorców. […] Nie o gwałtowne dorobienie się jednym zamachem olbrzymiej fortuny chodziło mu wyłącznie, lecz o handel uczciwy, zdrowy i racjonalny”.
Kierując się tymi zasadami, a więc niepopularną wśród wschodnich zaborców etyką biznesu, musiał Kronenberg wielokrotnie stawiać czoła gigantycznej korupcji, nieuczciwej konkurencji i rywalizacji na coraz trudniej uchwytnym styku mocarstwowej polityki z biznesem.
Równolegle z działalnością tabaczną rozwijał Leopold całą gałąź przemysłu cukrowniczego. Zbiegło się to z wyjątkowo korzystną koniunkturą w tej dziedzinie przemysłu, którego produkcja w dużej mierze trafiała na rynek rosyjski. Dość wspomnieć, że w owym czasie obroty zakładów cukierniczych Kronenberga sięgały gigantycznych 2 mln rubli, a ich właściciel zatrudniał ponad 3% ogółu robotników w całym Królestwie. Po fuzji trzech największych cukrowni i powołaniu kapitału zbiorowego jako Towarzystwa Fabryk Cukru Leopold stracił jednak zainteresowanie tą branżą. Zwrócił się za to ku kolejnictwu, a ponieważ dążył do kumulacji pokrewnych dziedzin, w obszarze jego działań inwestycyjnych znalazło się także górnictwo. Inwestycje w poszukiwanie i wydobycie węgla niezbędnego dla kolei zaowocowały powołaniem spółki akcyjnej o nazwie Warszawskie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakładów Hutniczych. Jego założycielami byli Leopold Kronenberg i chemik Jakub Natanson. Mimo uczestnictwa Leopolda w wielu ciałach decyzyjnych Królestwa, w tym w Radzie Przemysłowej, upłynęły lata, nim jego inicjatywy przemysłowe doczekały się pozytywnych reakcji władz. Dlatego też jego optymizm inwestycyjny kierował się bardziej na dzierżawę monopoli oraz budowę kolei. Ostatecznie Leopold pozostał budowniczym infrastruktury kolejowej i dzierżawcą monopoli, a nade wszystko finansistą i bankierem.
Apetyt inwestycyjny Leopolda rósł niejako na przekór piętrzącym się przeciwnościom. Efekty jego twórczej inwencji można podzielić na kilka okresów. Pierwszy etap przypadł na lata czterdzieste XIX w. i oznaczał koncentrację wysiłków na monopolu tabacznym i cukrownictwie. Drugi etap obejmował koniec lat pięćdziesiątych i wyróżniały go działalność inwestycyjna w kolejnictwie, powstanie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i starania o koncesje górnicze. To także początek udziału Leopolda w reformie bankowości. Najbardziej płodnym okresem były lata sześćdziesiąte. W sferze bankowej wymienić należy najważniejsze dokonania: reforma Banku Polskiego, stworzenie Banku Dyskontowego w Petersburgu i Banku Handlowego w Warszawie, a także jego filii w Moskwie, powołanie Banku Ziemskiego. Ponadto w pozostałych dziedzinach: finalizacja budowy Kolei Warszawsko-Terespolskiej, eksploatacja Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i Warszawsko-Bydgoskiej, a także osiągnięcia finansowe, z których najważniejsze to powołanie do życia Warszawskiego Towarzystwa Ubezpieczeń oraz Towarzystwa Kredytowego i Kasy Przemysłowców.
Neofita
O tym, że pieniądze otwierały wiele drzwi, zwłaszcza w skorumpowanym do szpiku kości aparacie państwa carskiego, Kronenberg wiedział tak samo dobrze jak jego konkurenci walczący o koncesje, dotacje i kontrakty. Jednak przynależący do elit finansowych i establishmentu Żydzi napotykali na barierę w postaci antysemickich uprzedzeń i stereotypów. Aleksander Hertz przyrównuje społeczność starozakonną do całkowicie odrębnej kasty, której podstawową cechą była nie tyle społeczna izolacja – kontakty i wymiana dóbr między kastami bywają nawet konieczne – ile dziedzicznie utrwalona hierarchia społeczna. Żydzi mogli pełnić ważne funkcje ekonomiczne i cieszyć się lokalnymi przywilejami, stanowili jednak kastę niższą i nieraz świadomie poniżaną. Takie położenie – dowodził Hertz – sprzyjało kształtowaniu się postawy adaptacyjnej.
Proces asymilacji zewnętrznej, jaki propagowała haskala, nigdy nie był pełny, dopóki nie obejmował także sfery religijnej. Najlepsza droga – zdaniem Hertza – wyjścia z „kasty” prowadziła przez zmianę wyznania. Zjawisko konwersji religijnej było znane już znacznie wcześniej. Neofici byli jednak tropieni przez niestrudzonych obrońców rasy. Pogardliwie nazywani fałszywie nawróconymi „mechesami” lub nieco łagodniej „przechrztami”, wciąż w powszechnej opinii stanowili zagrożenie dla narodu, który zapewnił im paradisus Judaeorum.
Droga konwersji na wiarę chrześcijańską w XIX w. stała się powszechna wśród bogacącej się żydowskiej burżuazji. Motywem nie musiały być głębokie przeżycia duchowe, wystarczały względy czysto pragmatyczne – ekonomiczne, narodowo-polityczne i społeczne. W przypadku Leopolda Kronenberga ten kolejny etap asymilacji, wykraczający poza założenia haskali, wydawał się nieunikniony. Zwłaszcza że jego ówczesne starania o dzierżawę monopoli były torpedowane przez rosyjską administrację ze względu na jego żydowskie pochodzenie. Bezpośrednim zaś powodem wyboru wyznania ewangelicko-reformowanego był ślub Leopolda z Ernestyną Rozalią Leo, która sama kilka lat wcześniej zmieniła wyznanie z mojżeszowego na ewangelickie. W ten sposób udało się małżonkom uniknąć zakazu zawierania małżeństw mieszanych.
Choć trzej bracia Leopolda przyjęli katolicyzm, on dokonał wyboru protestantyzmu jako religii bliższej ascetyzmowi judaizmu. Protestancka etyka dawała religijną podbudowę dążności do stałego rozwoju i osiągania zamożności na drodze ciężkiej pracy, etyki i wykształcenia. Protestantyzm, w przeciwieństwie do katolicyzmu, bogacenie określał jako cnotę i obowiązek.
Wielu neofitów żydowskich w tamtym okresie charakteryzował religijny indyferentyzm i brak gorliwości w wyznawaniu nowej wiary. Również Leopold przez najbliższe otoczenie był określany jako bezwyznaniowiec i liberał w kwestiach religijnych. Gdy jednak w grę wchodziły względy narodowe i patriotyczne, jego żarliwość potrafiła zadziwiać wszystkich.
Polak patriota
W okresie poprzedzającym wybuch powstania styczniowego do głosu coraz silniej dochodziły wzajemnie skonfliktowane grupy niepodległościowe. W zawiłym labiryncie politycznych powiązań, intryg i wewnętrznych rozgrywek Kronenberg poruszał się z taką samą swobodą jak w biznesie. Jego działania nie cechowały jednak osobiste ambicje, lecz względy patriotyczne i interesy klasy społecznej, której był reprezentantem. Sprawnie lawirował pomiędzy oficjalnymi negocjacjami z carską władzą najwyższego szczebla a tajną działalnością stowarzyszeń niepodległościowych. W końcu stworzył organizację „białych” i stanął na jej czele. W owym czasie wielość tajnych frakcji o sprzecznych celach i interesach nie sprzyjała zawarciu konsensusu w walce o niepodległość. Niezrealizowanym celem Leopolda było utworzenie Rządu Narodowego, skupiającego przedstawicieli wszystkich ugrupowań politycznych. Podstawową osią konfliktu był podział sił niepodległościowych na zwolenników i przeciwników walki zbrojnej. Kronenberg należał do tych drugich i zabiegał o stopniowe zwiększanie autonomii Królestwa na drodze negocjacji i politycznych kompromisów z zaborcą. Programowo zaś działania „białych” koncentrowały się na pracy organicznej i szerzeniu oświaty, a nie na organizacji zbrojnego powstania, z góry skazanego na klęskę. Ostatecznie imperatyw walki zbrojnej przechylił szalę i „biali” również wsparli powstanie. Sam Kronenberg finansował wiele inicjatyw ruchu powstańczego na wszystkich jego etapach. Wiadomo między innymi, że opłacał zakup broni i ekwipunku dla powstańców, a potem wykupywał jeńców uwięzionych przez Moskali.
W obawie przed konsekwencjami w lipcu 1863 r. Leopold podjął dramatyczną decyzję o ucieczce za granicę. Załamany brakiem perspektyw na osiągnięcie jakichkolwiek celów na drodze negocjacji czy walki, po utracie nadziei na wsparcie powstańców przez Anglię i Francję oraz ze względów osobistych zdecydował się na emigrację. Trafiwszy jednak na obczyznę, szybko zaczął podejmować próby powrotu. Biografowie zgodnie podają, że powrót po rocznej banicji kosztował Kronenberga gigantyczną łapówkę, wynoszącą według niektórych źródeł pół miliona rubli. Ta pozornie wysoka cena, poniesiona za wsparcie powstania, uchroniła go przed zesłaniem i konfiskatą majątku. Wydaje się również, że traumatyczne doświadczenia trwale ostudziły polityczne ambicje Leopolda Kronenberga i pozwoliły mu skupić się na dziedzinach, w których był niekwestionowanym liderem, wciąż pozostając zagorzałym patriotą.
Filantropia i altruizm
Porzuciwszy politykę, Leopold dbał o utrwalenie własnej pozycji społecznej i czynił liczne awanse arystokracji polskiej. Ważnym ku temu krokiem była nobilitacja, czyli otrzymanie w 1868 r. tytułu szlacheckiego z herbem Strugi. Kilka lat wcześniej Kronenberg wszedł w posiadanie majątków ziemskich, w tym majątku Strugi w guberni warszawskiej. W istocie spektakularnym potwierdzeniem pozycji najbogatszego przedstawiciela polskiej burżuazji była budowa pałacu w centrum Warszawy. Ten pomnik próżności Kronenberga i „owoc grzechu pychy”, jak określali budowlę zawistni rywale, stał się jednym z najokazalszych symboli architektonicznych stolicy. Najnowocześniejszy w swoim czasie, niezwykle okazały obiekt łączył harmonijnie francuski i włoski renesans z późnym klasycyzmem. Bogato ornamentowany, wspierany na kariatydach dumnie sąsiadował z Bankiem Handlowym, ogrodem Saskim oraz pałacami – Namiestnikowskim, Zamoyskich i Staszica.
O ile pałac był perłą w koronie jego dokonań, to koronę tę stanowiła filantropia, której Kronenberg poświęcił większość swoich późniejszych działań. Jak w finansach, tak i w dobroczynności najbogatszy bankier działał równolegle na wielu polach. W kulturze i oświacie zasłynął jako wydawca gazet i mecenas sztuki. Po nabyciu „Gazety Polskiej” (wcześniejsza nazwa to „Gazeta Codzienna”) pozyskał na stanowisko redaktora Józefa Ignacego Kraszewskiego. Zaangażowanie najpoczytniejszego pisarza, znanego ze swoich antysemickich poglądów, było zdaniem przeciwników iście makiawelicznym posunięciem. Środowiska żydowskie przyjęły nazwisko autora Starej baśni w „Gazecie Polskiej” z aprobatą: „W nabytej przez Kronenberga Gazecie Polskiej niedawny antysemita, Kraszewski, nawrócony przez bankiera-wydawcę na żydofilstwo, zmienia ten wpływowy dziennik na trybunę, z której pobrzmiewa hasło pojednania i łączności”.
Wspólnie z innymi przedstawicielami żydowskiej arystokracji podejmował Kronenberg na polu edukacji i oświaty wiele działań pro publico bono. Współfinansował i współredagował chociażby „Bibliotekę Warszawską” (miesięcznik naukowo-literacki) czy pierwsze polskie wydanie dzieł Kopernika. Razem z wieloletnimi partnerami Józefem Zamoyskim i Ludwikiem Krasińskim sponsorował wydanie słynnej Encyklopedyi rolnictwa i wiadomości związek z niem mających. Wsparł też powstanie Muzeum Przemysłowego.
Największym osiągnięciem Kronenberga pozostaje bez wątpienia założenie Szkoły Handlowej (1875). Ten długotrwały proces organizacyjny powierzył częściowo synom, by samemu wcielać wizję nowatorskiego programu edukacji przyszłych handlowców i bankierów. „Dzieło życia” Kronenbergów przetrwało do dziś jako Szkoła Główna Handlowa (w czasach PRL – Szkoła Główna Planowania i Statystyki). W tym samym roku Leopold powołał do życia również sześcioletnią szkołę techniczną, kształcącą przyszły personel dla Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i Warszawsko-Bydgoskiej.
O aktywności filantropijnej Leopolda informacje są niepełne, gdyż on sam nigdy nie zabiegał o rozgłos, często pozostając anonimowym darczyńcą. Wiadomo, że był wieloletnim działaczem i prezesem Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, finansował szpital dziecięcy, wspierał kasy rzemieślnicze, szpitale, przytułki i ochronki. Był niestrudzonym poszukiwaczem nowych form pomocy i wsparcia dla potrzebujących.
Prawdopodobnie Leopold jak wielu z jego rodaków wyniósł posłanie dobroczynności z rodzinnego domu. W judaizmie szczególną wagę przywiązuje się do przykazania (micwy) okazywania miłosierdzia – cedeka. Słowo to oznacza również sprawiedliwość (cedek), ma więc znacznie głębsze znaczenie niż powszechnie rozumiana jałmużna. Nie będąc wyznawcą judaizmu, Leopold wypełnił w niewyobrażalnym wymiarze micwę dobroczynności, czyniąc z niej życiowe powołanie. Zmarł w Nicei w wieku 66 lat, 5 kwietnia 1878 r.
Spośród sześciorga dzieci Leopolda jedynie najstarszy Stanisław Leopold odziedziczył talent i zamiłowanie do interesów, zmarł jednak przedwcześnie, złamany wieloletnią chorobą psychiczną. Pozostali potomkowie Leopolda nie potrafili pomnażać stopniowo topniejącej fortuny rodzinnej. Wszyscy przejęli jednak po ojcu pasję filantropijną. Wspomniany już Stanisław Leopold był wydawcą prasowym, założycielem Biblioteki Umiejętności Prawnych, Kasy Pomocy Naukowej, fundatorem stypendiów, kas rzemieślniczych i przytułków dla położnic. Najmłodszy syn Leopolda, Leopold Julian, sfinansował budowę Filharmonii Warszawskiej.
Sumę dokonań Leopolda Kronenberga najpełniej oddają słowa: „Przewodnią jego myślą był zawsze interes kraju i gorące do niego przywiązanie. Energią, działalnością nieustającą, bystrością pomysłów i umiejętnym ich przeprowadzeniem na pole rzeczywistości, dobił się kolosalnej fortuny, ale dobił się uczciwie i umiał być jej zacnym i szlachetnym szafarzem, równie w zakresie dobra publicznego jak i życiu prywatnym” (Wójcicki, „Kłosy” 1878). – Kazimierz Władysław Wójcicki, „Kłosy” 1878: 243

Źródła:
Andrzej Żor, Kronenberg. Dzieje fortuny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011.

Opublikowane – Głos Przebudzenia – nr 1 2021

Dodaj komentarz