„Każdy, kto wierzy, że nie można zmienić historii, nigdy nie próbował pisać swoich wspomnień” – Ben Gurion
Tel Awiw, rok 2000
Kiedy w marcu 2000 r. na lotnisku w Tel Awiwie wylądował papież Jan Paweł II na jego powitanie przybyli najwyżsi rangą ówcześni przedstawiciele państwa izraelskiego. Papieża Polaka witali więc prezydent Ezer Weizman, premier Ehud Barak, naczelny rabin Israel Meir Lau, prezes Yad Vashem Szewach Weiss oraz dziesięciu ministrów. Zanim nastąpiło oficjalne powitanie miało miejsce ciekawe zdarzenie. Papież, premier, naczelny rabin oraz prezes Yad Vashem zostali sami – poza protokołem i bez tłumaczy. Po chwili kłopotliwego milczenia spontanicznie zaczęli rozmawiać w języku, który akurat wszyscy znali: po polsku. Wbrew pozorom było to zupełnie naturalne. Jan Paweł II był rodem z Wadowic, matka Ehuda Baraka pochodziła z Warszawy, Israel Meir Lau jako dziecko mieszkał w Piotrkowie Trybunalskim, a Szewach Weiss urodził się w Borysławiu. Jakby tego było mało, całe zajście miało miejsce na lotnisku imienia Ben Guriona, który pochodził z Płońska.
W pewnym sensie kontynuacją historii polskich Żydów jest współczesne państwo Izrael. Pierwsi przywódcy Izraela Dawid Ben Gurion i Menachem Begin byli polskimi Żydami lub – używając innej narracji – Żydami z Polski. Pierwszy z nich urodził się w Płońsku. Drugi, Mieczysław Biegun vel Menachem Begin, absolwent Wydziału Prawa na Uniwersytecie
Warszawskim, trafił do Palestyny wraz z armią generała Andersa. Profesor Szewach Weiss polskie sztetle określił „wylęgarnią premierów” – z dwunastu premierów Izraela czterech urodziło się w Polsce, a dwóch miało rodziców pochodzących z Polski (lub obecnej Litwy). Wszyscy natomiast mieli korzenie aszkenazyjskie, wschodnioeuropejskie.
Współcześnie bodaj najbardziej rozpoznawalną postacią w Izraelu jest jeden z twórców tego państwa, lider ruchu syjonistycznego w Palestynie, niekwestionowany przywódca polityczny, wielokrotny premier rządu – Dawid Ben Gurion.
Ten dobrodusznie wyglądający, niewysoki mężczyzna z fantazyjnie zmierzwionym wiankiem siwych włosów stał się, zwłaszcza dla młodego pokolenia, ikoną popkultury. Jego sympatyczne karykatury i wizerunki występują często obok w pewien sposób podobnej postaci Alberta Einsteina. Osobliwy wygląd był co najwyżej efektem ekscentryzmu obu genialnych osobowości, zarówno naukowca, jak i polityka. Mało brakowało, by również Albert Einstein przeszedł do historii nie tylko jako najwybitniejszy fizyk, twórca teorii względności, lecz także jako polityk. Były bowiem plany powierzenia stanowiska pierwszego prezydenta Izraela właśnie jemu. Ostatecznie pierwszym prezydentem został przyjaciel Einsteina, również wybitny naukowiec, Chaim Weizmann, urodzony w Motolu, położonym w końcu XVIII wieku w powiecie pińskim, obecnie Białoruś.
Płońsk, rok 1886
W przypadku Ben Guriona łagodna powierzchowność mogła okazać się myląca. W gruncie rzeczy za dobroduszną fasadą krył się niezwykle twardy i skuteczny polityk, wszechstronny intelektualista i fanatyk idei syjonizmu. Jego osobowość kształtowała się w płońskiej społeczności żydowskiej, na którą w większości składała się uboga ludność trudniąca się rzemiosłem i handlem, nieliczni przedstawiciele klasy średniej oraz kilka rodzin arystokratycznych. Sam Płońsk końca XIX wieku był peryferyjnym sztetlem, jakich było wiele w carskim imperium. Miasteczko nie miało kanalizacji, wodociągów i połączenia kolejowego. Mimo to i tu docierały echa haskali, żydowskiego oświecenia, popularnego zwłaszcza wśród rodzin klasy średniej. Większość mieszkańców stanowili jednak ludzie silnie związani z tradycją i religią, edukujący dzieci w chederach i szkołach religijnych. Dzięki zacofaniu i pewnej izolacji Płońsk pozostał miastem spokojnym, który szczęśliwie omijały burze pogromów i prześladowań.
Antysemicka polityka caratu została skutecznie zaimportowana na tereny okupowane, w tym również Królestwa Polskiego. Polityczna i społeczna manipulacja rosyjskich władz zaborczych podsycała wrogość Polaków, Ukraińców, Kozaków, Bałtów w stosunku do Żydów. Używano sprawdzonych metod i środków – wykorzystując etniczne lub narodowe antagonizmy aparat carski rozbudzał wzajemną niechęć. Owe działania były częścią programu asymilacji rozumianej jako całkowite wynarodowienie wszystkich grup etnicznych zamieszkujących carskie imperium. Niespotykana dotąd skala pogromów i prześladowań Żydów w Europie Wschodniej spowodowała masową emigrację i przyczyniła się do rosnącej popularności syjonizmu. Wielkie fale exodusu rozpoczęły się po roku 1882 i od tego czasu rokrocznie z Europy Wschodniej wyjeżdżało od kilkudziesięciu tysięcy do kilkuset tysięcy Żydów. Tylko w latach 1905–1906, znanych jako czas pogromów, z Rosji uciekło na Zachód ponad dwieście tysięcy prześladowanych. Masowa emigracja Żydów występowała równocześnie w różnych krajach regionu – dotyczyło to między innymi Rumunii i Galicji. Mimo tego populacja Żydów Wschodnich nie zmniejszyła się i do roku 1914 nadal wynosiła około pięć i pół miliona w Rosji. Zgodnie z szacunkami historyków mniej więcej dwa i pół miliona żydowskich emigrantów zbilansowało przyrost naturalny w tym okresie.
Na przestrzeni wieków aktywność polityczna wśród Żydów była zjawiskiem rzadko spotykanym. Dynamiczny i o znacznej skali rozwój żydowskiej myśli politycznej na przełomie wieków XIX i XX spowodowany był w takim samym stopniu narastaniem antysemityzmu, jak i kryzysem społecznym końca XIX stulecia.
Naturalną koleją rzeczy sympatie polityczne Żydów zaczęły koncentrować się na dwóch równoległych kierunkach: syjonistycznym i lewicowym. Nurt nacjonalistyczny, utożsamiany z syjonizmem, oraz całkowicie przeciwne mu ruchy socjaldemokratyczne stopniowo zastąpiły haskalę i pokrewne jej ruchy asymilacyjne. Z czasem pojawiały się też partie syjonistyczne o zabarwieniu lewicowym, a także radykalne odłamy anarchistyczne i komunistyczne.
Polityczne zmagania dotarły również do prowincjonalnego Płońska, choć przyjmowały tu rozmiar i formę adekwatną do miejsca. Na przykład pewnemu młodzieńcowi, który planował wyjazd do Palestyny, ojciec ukrył ubrania, tak by syn nie mógł opuścić domu. W kręgach młodych ludzi dyskusje koncentrowały się na tym, czy zdobywać wykształcenie w Polsce, czy wyemigrować do Ameryki, a może zostać syjonistą i wyjechać do Palestyny.
Dawid Grün przyszedł na świat w 1886 r. jako najmłodszy z czterech synów Awigdora Grüna. Grünowie byli rodziną średnio zamożną, aspirującą do klasy średniej żydowskiej społeczności Płońska. Ojciec Dawida odziedziczył po swoim ojcu profesję winkeladvokat – lokalnego doradcy prawnego. Rodzina Grünów nie narzekała na niedostatek, a dzieciństwo Dawida było stabilne i spokojne. Idąc z duchem czasów, Awigdor Grün wyznawał nowoczesne oświeceniowe poglądy, a wraz z narodzinami idei syjonistycznych pod koniec XIX w. stał się ich orędownikiem. Wstąpił do organizacji syjonistów – Chowewej Syjon, a jej idee zaszczepił synom, zwłaszcza najstarszemu Abrahamowi i najmłodszemu Dawidowi.
Dawid był emocjonalnym i wrażliwym młodzieńcem, pasjonującym się literaturą i poezją hebrajską i rosyjską, z czasem również filozofią. Był silnie związany z rodziną, zwłaszcza z matką, którą utracił w wieku 11 lat. Jej odejście pozostawiło w nim niezabliźnioną ranę na całe życie, prawdopodobnie miało też wpływ na jego osobowość i wrażliwość rodzinną. Odznaczał się oddaniem i lojalnością wobec garstki przyjaciół, z którymi dzielił pasje młodego syjonisty. Postanowił, że będzie studiować i posługiwać się na co dzień językiem hebrajskim. Wzorem twórcy nowożytnej hebrajszczyzny, Eliezera ben Jehudy, który od narodzin swoich dzieci wprowadził rygor posługiwania się wyłącznie tym językiem w domu. W owym czasie wykształceni i oświeceni Żydzi zwani maskilim, myśleli o wskrzeszeniu ustnego hebrajskiego jako fundamentu odrodzenia kultury hebrajskiej.
Młody Grün już jako nastolatek wyprzedzał swoje czasy. Z grupą płońskich przyjaciół w wieku 14 lat powołał do życia swoją pierwszą partię polityczną o nazwie Ezra. Kiedy na Szóstym Kongresie Syjonistycznym przywódca ruchu Teodor Herzl zaczął skłaniać się ku wizjom tymczasowego domu Żydów w Ugandzie (zamiast Palestyny), członkowie Ezry uznali jednogłośnie takie deklaracje za zdradę syjonizmu. Choć protesty przeciw ruchowi ugandyjskiemu nie docierały z Płońska w świat, to jednak ich skutki miały okazać się brzemienne dla życia przyszłego przywódcy Izraela. Młodzi mężczyźni złożyli wówczas wzajemną przysięgę o emigracji do Palestyny.
Ojciec Dawida wykazał się niemal proroczym wejrzeniem w przyszłość syna, pisząc list wprost do Teodora Herzla, duchowego przywódcy syjonizmu. W liście tym rekomendował syna jako wyjątkowo utalentowanego młodzieńca, który zasługiwał na patronat i sponsoring studiów w Wiedniu ze strony Organizacji Syjonistycznej. Awigdor Grün napisał ten list archaiczną hebrajszczyzną, w tajemnicy przed synem. List, którego nadawca nie doczekał się nigdy odpowiedzi, trafił do Głównego Archiwum Syjonistycznego w Jerozolimie i tam został odkryty przez Dawida Ben Guriona pół wieku później.
Ambitne plany wyjazdu do Palestyny musiały poczekać do czasu, aż Dawid ukończy studia i zostanie inżynierem. Póki co mocniej angażował się w działalność polityczną. Nauka w Warszawie, nowe kontakty i gorączka rewolucyjna z 1905 r. rozbudziły w nim ducha działacza i przywódcy. Po śmierci „ojca syjonizmu” Teodora Herzla w 1904 r. stworzył w rodzinnym Płońsku filię partii Poalej Syjon i został jej kierownikiem. W czasie pobytu w rodzinnym Płońsku, jak przystało na gorliwego nowicjusza, rzucił się w wir ideologicznych polemik z przedstawicielami konkurencyjnego Bundu, rywalizującego o rząd dusz z syjonistami. Wtedy też odkrył swoje polityczne powołanie. Chyba pierwszy raz Płońsk obudził się z politycznego letargu za sprawą tego młodego działacza, który rozpętał istną wojnę propagandową z coraz aktywniejszą partią robotniczą Bund.
A nie był to przeciwnik łatwy do pokonania, nawet w takiej zapadłej mieścinie jak Płońsk. Bund był jednym z największych ugrupowań politycznych, jakie reprezentowały interesy żydowskich mas pracujących. Partia powstała w 1897 r. jako Algemajner Jidyszer Arbeter Bund in Rusland, Pojln un Lite, w skrócie Bund. Organizacja nie miała charakteru wyłącznie partii politycznej, pełniła równolegle funkcję związku zawodowego. Bund organizował kasy strajkowe i kasy chorych. Od samego początku deklarował socjaldemokratyczny i społeczny charakter. Jego działalność nastawiona była na obronę interesów żydowskich robotników, jednocześnie propagowanie żydowskiej kultury i języka jidysz. Specyfika tego ruchu polegała głównie na odrzuceniu tradycji i religii żydowskiej, jak zresztą każdej innej religii. Członkowie Bundu, wyznający ideały ruchu lewicowego i laickiego, kategorycznie sprzeciwiali się ideologii syjonistycznej, przeciwstawiając się tym samym koncepcji państwa żydowskiego. Z czasem dominujące tendencje asymilacyjne wśród ideologów bundowskich zaczęły podupadać na rzecz deklarowanej odrębności żydowskiego ruchu robotniczego. Coraz silniejsza organizacja, wchodząca w skład socjalistycznej międzynarodówki, koncentrowała się na edukacji młodzieży, organizowaniu klubów sportowych, sanatoriów dziecięcych, szkół, związków zawodowych.
Ostra rywalizacja i walka, niekiedy w dosłownym znaczeniu, z pewnością była cenną lekcją dla przyszłego przywódcy Erec Israel. Wiele bitew było przed nim, o czym wiedzieć wtedy nie mógł, ale instynktownie to czuł. Bitew o przywództwo w partiach i ugrupowaniach, o dominację w wewnętrznej polityce, o powstanie niepodległego Izraela, wreszcie o przetrwanie państwa.
Jaffa, rok 1906
Podczas gdy Dawid Grün paradował po ulicach Płońska z rewolwerem, coraz więcej jego przyjaciół decydowało się na emigrację i z dnia na dzień znikało mu z horyzontu. W końcu przyszedł ten lipcowy dzień 1906 r., gdy i on udał się z Warszawy przez Odessę do Jaffy.
Dla Dawida Grüna rozpoczął nowy rozdział jego burzliwego życia. Mimo iż zamknął za sobą drzwi diaspory, to doświadczenia z lat dzieciństwa i młodości musiały mieć wpływ na kształtowanie się tożsamości przywódcy przyszłego państwa żydowskiego.
Wiele lat później wspomniał: „Osobiście nigdy nie doświadczyłem prześladowań antysemickich. Płońsk był od niej wyjątkowo wolny, a przynajmniej Żydzi czuli się dobrze chronieni w kokonie swojego życia społecznego. Niemniej jednak, co uważam za bardzo znaczące, to właśnie Płońsk wysłał do Ziemi Izraela największy odsetek Żydów z jakiegokolwiek miasta w Polsce o porównywalnej wielkości. Wyemigrowaliśmy nie z negatywnych powodów ucieczki, ale w pozytywnym celu odbudowania ojczyzny, miejsca, w którym nie bylibyśmy wiecznie obcy i które poprzez nasz trud stałoby się nieodwołalnie nasze”.
Negowanie diaspory
Odcięcie się od korzeni polskiej diaspory w przypadku Dawida Grüna przybierało w przyszłości różne – mniej lub bardziej kontrowersyjne – formy. Pierwszym intencjonalnym krokiem w tę stronę była zmiana nazwiska, symbolizująca odrodzenie się w nowej tożsamości. Krótko po dotarciu do Palestyny Dawid Grün, syn Awigdora, stał się Dawidem Ben Gurionem, ku czci Józefa ben Guriona, wojownika i jednego z przywódców powstania żydowskiego przeciw Rzymianom w 66 r.
Naczelną zasadą syjonizmu było bowiem porzucenie diaspory i życie w Syjonie. Zasada określana jako „negowanie diaspory” (szlilat ha-gola) dotyczyła pierwotnie określonego stylu życia, w ekstremalnych sytuacjach prowadziła jednak do odrzucenia Żydów żyjących na
wygnaniu. Kolejne pokolenie urodzonych w Palestynie sabrów całkowicie negowało diasporę wraz z całym jej dziedzictwem, osiągając nierzadko specyficzny rodzaj niechęci porównywany wręcz do antysemityzmu. Znienawidzone przez syjonistów cechy diaspory określane były jako pochodne pojęcia galut, oznaczającego życie na wygnaniu, w wiecznym poniżeniu i uległości w stosunku do gojów. Syjoniści piętnowali fundamentalne reguły życia narodu wygnanego, takie jak chociażby Dina de-malkhuta dina (prawo kraju, w którym żyjemy, jest obowiązujące) czy Ha-Szem jerachem (Bóg się zlituje).
Szimon Peres we wspomnieniach o Ben Gurionie tak charakteryzuje poglądy swojego mentora na temat diaspory: „Szlilat ha-gola nie znaczyło dla Ben Guriona odwrócenia się od Żydów w diasporze. Chciał ich ratować. Nie żywił nienawiści do „gola”, nienawidził „galutijut”, jako skłonności do kompromisów, do uginania się przed wichrami losu. Uważał, że „gola” zniszczyła wartości narodu żydowskiego, że stał się zbyt ugodowy i bierny. Nienawidził takich koncepcji jak chociażby Dina de-malkhuta dina czy Ha-Szem jerachem”.
Nie brakowało i nie brakuje do dziś opinii, iż negowanie diaspory, pierwotnie oznaczające odcięcie się od reguł życia w diasporze, dla wielu było odcięciem się od Żydów w diasporze w ogóle. Ten pogląd nabrał szczególnej wagi w kontekście oceny działań organizacji żydowskich, głównie z Palestyny i Stanów Zjednoczonych, w kwestii ratowania ofiar Holokaustu i powstrzymania masowej rzezi w Europie. Oskarżenia o obojętność w obliczu Holokaustu uderzały również w Ben Guriona. Do dziś żywe są spekulacje dotyczące priorytetów, zakulisowych działań oraz świadomości zachodnich polityków co do tego, czego Niemcy dopuszczali się w Europie. Po Roosevelcie i Churchillu Ben Gurion zawsze był w centrum tych rozważań. Jedno jest pewne, jeśli dla Churchilla priorytetem – przed doraźnymi działaniami mającymi na celu ratowanie ofiar Zagłady – było wygranie wojny, to dla Ben Guriona było to utworzenie wolnego państwa żydowskiego.
Fundamenty Izraela według Ben Guriona
Dawida Ben Guriona i wielu innych współtwórców państwa łączyło pochodzenie, od którego w miarę upływu czasu coraz mocniej się dystansowali. Widać to szczególnie na tle ewolucji syjonizmu w państwowość, będącą owocem bezprecedensowego eksperymentu społecznego. Ludzie, którzy tworzyli nowe państwo, należeli już do pokolenia transformacji, przechodząc od religii do sekularyzmu. Ojcowie Erec Israel – David Ben Gurion i Chaim Weizmann – stanęli
przed zadaniem wypracowania kompromisu między ideą świeckiego liberalnego państwa a ortodoksyjnego państwa żydowskiego. Zarówno rewizjoniści, na czele z Włodzimierzem Żabotyńskim, jak i sam Ben Gurion dążyli do ukształtowania nowego narodu żydowskiego, a Tanach i Talmud traktowali jako historyczne uzasadnienie prawa do bycia narodem. Inaczej niż religijni syjoniści, którzy słusznie twierdzą, że państwo żydowskie musi być trwale oparte na przymierzu z Bogiem i Torze. Pozornie wizja państwa była dość spójna, jednak wyraźne rozbieżności pojawiały się między innymi na tle związku państwa i kościoła. W odróżnieniu od rewizjonistów Ben Gurion utożsamiał młode państwo ze starożytnymi biblijnymi korzeniami, odrzucając jednocześnie prymat judaizmu rabinicznego i prawa halachicznego w jurysdykcji Izraela. Jak opowiada Szimon Peres, wspominając swojego mentora, Ben Gurion zakładał powrót do judaizmu z czasów świątyni, bez rabinatów i całej hierarchii. Nie chciał, by naród Izraela upodabniał się do innych, pragnął powrotu do jego pierwotnego biblijnego charakteru, który został – w jego ocenie – zaprzepaszczony przez diasporę. Fundamentem filozofii Ben Guriona była Biblia, która miała swoje korzenie w Erec Israel. Popadał w konflikty z ortodoksami, uznając prymat Biblii, zaś tzw. prawo ustne zawarte w Talmudzie za wytwór diaspory. „Biblia jest naszym mandatem” – brzmiał argument za istnieniem państwa Izrael. Ben Gurion prowadził w domu kółko studiów biblijnych i opowiadał się za powrotem narodu do Biblii.
W wymiarze politycznym przeważyła wizja bengurionowska, stanowiąca rozwiązanie pośrednie dla państwa demokratycznego i świeckiego z jednoczesnym zachowaniem jego wyjątkowości opartej na biblijnych fundamentach.
Nowy człowiek
Niemal od samego początku osadnictwa żydowskiego w Palestynie obowiązywały dwie zasady, które syjoniści traktowali jako reguły o wadze religijnej. Pierwszą była awoda iwrit, dosłownie: „hebrajska praca”. Był to imperatyw nakazujący Żydom pracę na własnej, wykupionej od Arabów ziemi. Zasada awoda iwrit dotyczyła zatem wyłącznie Żydów i zakazywała korzystania z pracy najemnej – zwanej awoda zara („cudza praca”). Chciano w ten sposób uniknąć pułapki, w jaką wpadł brytyjski imperializm, wykorzystujący pracę tubylców dla własnych celów. Z drugiej strony krytycy awoda iwrit wskazują na to, że przestrzeganie tej zasady przyczyniło się do separacji Żydów od Arabów. W parze z awoda iwrit szła reguła
określana jako geulat ha-karka, stanowiąca kategoryczny nakaz wykupu ziemi od Arabów, a nie zdobywania jej przemocą.
Stosunek do pracy, z naciskiem na pracę fizyczną na roli, miał podłoże ideologiczne o wyraźnie lewicowych, wręcz komunistycznych, konotacjach. Ta postawa przybrała na sile wraz z kolejną falą imigrantów, znaną jako druga alija, przybyłych głównie z Europy Wschodniej przed wybuchem I wojny światowej. Katorżnicza praca na roli stała się przedmiotem kultu, którego świątyniami były powstające na pustyni osady kibucowe. Czasy syjonistycznych pionierów z utopijną wizją nowego Izraela, dziś kontestowane, były etapem, bez którego współczesny Izrael prawdopodobnie nie osiągnąłby obecnej pozycji ekonomicznej, a możliwe, że w ogóle by nie przetrwał.
Sde Boker
Jakkolwiek nie ustrzegł się wielu błędów i zmuszony był zawrzeć różne kompromisy, Dawid Ben Gurion zasłużenie nazywany jest ojcem Izraela. Kiedy 14 maja 1948 r. wypowiedział słowa: „Niniejszym proklamujemy utworzenie państwa żydowskiego w Ziemi Izraela, które nazywać się będzie Państwo Izrael”, nie było to ukoronowaniem jego drogi politycznej, a zaledwie początek kolejnego etapu.
Długa droga syna adwokata z ulicy Koziej w Płońsku do kibucu w Sde Boker na pustyni Negew, w którym spędził ostatnie lata życia, jest wciąż przedmiotem badań oraz inspiracją dla kolejnych pokoleń Izraelczyków. Obecnie odchodzi ostatnie pokolenie Żydów urodzonych w Polsce, którzy formowali nowożytny Izrael.
Opublikowane – Głos Przebudzenia – nr 6 2022